Pani Wiesława Drozdowska przeszła swoją metamorfozę razem z siostrą bliźniaczką Barbarą Długokęcką. Życie nie szczędziło jej stresów. Utrata jednego z synów trwale odcisnęła na niej piętno. Pani Wiesława zawsze przedkładała potrzeby innych nad swoje. Służyła pomocą zanim ktokolwiek zdążył o nią poprosić. W pierwszej kolejności myślała o swoich dzieciach, a swoje potrzeby odsuwała na dalszy plan. Jej siostrzenica napisała nam: „Teraz wreszcie, gdy potomstwo „wyfrunęło z matczynego gniazda”, dobrze byłoby, gdyby zrobiła coś dla siebie, raz w życiu zadbała o siebie jak, jak na to zasługuje”.